Prezes PAN: To ustawa niszcząca Akademię!

Celem naszego projektu było stworzenie organizmu autonomicznego i wspólnotowego, a propozycja ministerstwa idzie w przeciwną stronę, czyli podporządkowania ministrowi – to kolektywizacja i odebranie niezależności zarówno instytutom, jak i całej Akademii – komentuje prof. Marek Konarzewski, prezes PAN. Zapowiada także zwołanie na początek września Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Polskiej Akademii Nauk.

Jesteśmy przerażeni. Proszę to wybić wielkimi literami: kluczowe zmiany w projekcie nowelizacji ustawy RUJNUJĄ Polską Akademię Nauk. Ten projekt bardzo mocno korzysta z propozycji Porozumienia Instytutów Naukowych PAN, a jeśli włącza propozycje przedstawione w projekcie przedstawionym w zeszłym roku przez kierownictwo Akademii, to robi to w sposób karykaturalny. Te zapisy są orbanizacją Akademii – destrukcją wewnętrznego ustroju PAN na wzór zmian wprowadzonych przez rząd Viktora Orbana – i jej kolektywizacją.

To drugie wyraża się w pomyśle przeniesienia nadzoru nad PAN z Prezesa Rady Ministrów do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Nie ma to nic wspólnego z poprawą kontroli wydatkowania środków, a jest w istocie zawłaszczeniem Akademii przez jeden resort. W samej idei tworzenia akademii nauk w świecie, do którego aspirujemy, chodzi o wyróżnienie najwybitniejszych przedstawicieli środowiska naukowego, aby w instytucji, jaką jest akademia, z jednej strony wzmacniali oni naukę, ale także wspierali wiedzą ekspercką instytucje państwa. W krajach o ustabilizowanej demokracji, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Francja, akademie są bezpośrednim zapleczem eksperckim władz. I z tego powodu usytuowanie PAN bezpośrednio pod nadzorem Kancelarii Premiera Rady Ministrów jest uzasadnione.

Przytoczę dotyczący tej kwestii fragment listu, który jutro wyślę do członków PAN: „Wbrew wielokrotnym deklaracjom ministra nauki, że głównym celem nowelizacji ustawy jest umocnienie pozycji PAN, proponowana zmiana doprowadza do jej degradacji. Zapis ten jest zaprzeczeniem koncepcji funkcjonowania narodowych akademii nauk, które ze swej natury są eksperckim zapleczem władz, a nie jedną z agend resortowych”. Nie chodzi tu tylko o prestiż Akademii, ale o sam rząd i możliwości wykorzystania zaplecza eksperckiego PAN. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego mamy od lat do czynienia z antynaukową postawą polityków i kolejnych rządów. To strategiczna ułomność ustroju państwa.

Niestety, część dyrektorów instytutów PAN sądzi, że im dalej od władz korporacji, a bliżej ministra nauki, tym będzie im lepiej. Ja tego nie rozumiem. Myślę, że doświadczenia sprzed roku, kiedy minister Przemysław Czarnek wstrzymał finansowanie Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, czy z podziałem tzw. dodatkowego finansowania z pierwszej połowy tego roku, jasno pokazują, że to kierownictwo Akademii twardo broni interesu instytutów, a zagrożeniem bywają decyzje ministrów.

Przeniesienie nadzoru nad finansowaniem do ministerstwa jest ubezwłasnowolnieniem Akademii, które dzieje się na wielu poziomach. Zapisy obecnego projektu stanowią o likwidacji części Kancelarii PAN – jest to opisane w Ocenie Skutków Regulacji (OSR), gdzie bardziej niż w samej ustawie ujawniono intencje ustawodawcy. Tymczasem władze PAN naprawdę blisko współpracują z instytutami na tyle, na ile daje im taką możliwość, przyznam, że niedoskonała pod tym względem, obecna ustawa o PAN. Dyrektorzy, którzy suflowali zapisy projektu ustawy podporządkowujące podział finansów instytutów ministrowi, zachowali się w tym przypadku jak karpie głosujące za przyspieszeniem świąt Bożego Narodzenia.

To ustawa niszcząca całą Akademię. Pada propozycja, aby członkowie PAN, którzy ukończyli 75 rok życia automatycznie stawali się członkami-seniorami. Oznacza to, że tracą bierne prawo wyborcze, możliwość głosowania podczas Zgromadzenia Ogólnego, które jest najwyższą władzą w PAN, możliwość udziału w posiedzeniach wydziału z głosem stanowiącym, a nawet uczestnictwa w komitetach naukowych. W sytuacji, gdy średnia wieku członków  wynosi 73 lata, w przypadku wejścia w życie tej ustawy około połowa z nich utraci większość fundamentalnych praw, wynikających z członkostwa w Polskiej Akademii Nauk. Przypomnę, że w przedstawionym przez kierownictwo PAN projekcie ustawy także była możliwość przejścia w stan spoczynku, ale na zasadzie dobrowolności, na wniosek samego zainteresowanego. To zasadnicza różnica.

W Zgromadzeniu Ogólnym PAN mają brać udział członkowie Akademii Młodych Uczonych, których liczebność została zwiększona do siedemdziesięciu oraz dyrektorzy instytutów, których też jest prawie siedemdziesięciu. Jeśli weźmiemy pod uwagę, ilu członków PAN będzie miało czynne prawo wyborcze, to może się okazać, że prezesa PAN wybiorą dyrektorzy i członkowie AMU PAN, którzy przecież nie należą do korporacji. To samo tyczy się innych głosowań w najwyższym organie PAN, w tym wyboru członków Akademii. Nie mogę tego określić inaczej niż absurd. W naszej propozycji ustawy też dawaliśmy dyrektorom instytutów głos na Zgromadzeniu Ogólnym PAN, ale w zamian za współdecydowanie o instytutach.

W ministerialnym projekcie instytuty są pozbawione jakiegokolwiek nadzoru merytorycznego – jest tylko rada naukowa, która, jak sama nazwa wskazuje, służy dyrekcji placówki jedynie radą. Nie ma drugiego kraju poza Polską, w którym instytucje naukowe nie podlegają bieżącej ocenie merytorycznej. Mamy tylko ewaluację ministerialną odbywają się raz na cztery lata i nieoceniającą zarządzania instytutem. Członkowie korporacji będą mogli co najwyżej formułować rekomendacje, ale one już w przeszłości bywały ignorowane przez dyrektorów z fatalnymi rezultatami dla samych placówek. Instytut Parazytologii PAN, który ostatecznie został zlikwidowany, był tego klasycznym przykładem.

Wrócę jeszcze do finansów i organizacji PAN. Projekt całkowicie uniezależnia kanclerza PAN od prezesa PAN, ale za to podporządkowuje tego pierwszego ministrowi nauki. Proszę sobie wyobrazić, że kanclerz uczelni jest niezależny od rektora i podporządkowany ministrowi. Moim zdaniem z jakichś powodów chodzi o podporządkowanie ministrowi mienia Akademii. Obawiam się, że w praktyce może to w przyszłości prowadzić do pozbawiania PAN jej majątku, zwłaszcza pewnych jego atrakcyjnych składowych. Nie widzę innego wytłumaczenia dla takiej konstrukcji. W OSR jest mowa o tym, że „Zmiana ma na celu odciążenie prezesa PAN, bo kanclerz PAN będzie odpowiadał za swoją działalność bezpośrednio przed ministrem”. Funkcja prezesa staje się więc jedynie dekoracyjną, bez merytorycznego znaczenia.

Celem naszego projektu było stworzenie organizmu autonomicznego i wspólnotowego, a projekt ministerstwa idzie w przeciwną stronę, czyli podporządkowania Akademii ministrowi – to kolektywizacja i odebranie niezależności zarówno instytutom, jak i całej Akademii. Na konsultacje projektu mamy okres wakacyjny i pierwszą połowę września, czyli szczyt sezonu konferencyjnego. Wśród podmiotów zaproszonych do konsultacji projektu nowelizacji ustawy o PAN jest Związek Rzemiosła Polskiego. W liście do członków PAN napisałem: „Na szczęście wśród licznych podmiotów zaproszonych do konsultacji, w tym Związku Rzemiosła Polskiego, znajduje się również Polska Akademia Nauk”. Zamierzam na 5 września zwołać Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk, którego jedynym punktem będzie dyskusja nad ustawą. Na to posiedzenie zaproszę również Pana Ministra.

Artykuł ukazał się pierwotnie w portalu Forum Akademickie w 2024 roku, Notował Piotr Kieraciński